niedziela, 30 lipca 2017

Nie myśl, że znikną

Autor: Marcin Grygier
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 448
Okładka: miękka
Rok wydania: 2017















Po Nie patrz w tamtą stronę czekałam z niecierpliwością na następną książkę Marcina Grygiera i jak się okazało warto było czekać. Grygier pokazuje, że Polak potrafi pisać konkrety bez owijania w bawełnę i serwuje nam kawał porządnego kryminału z wyrazistymi bohaterami. Ja uwielbiam kryminały skandynawskie i świetnie odnalazłam się w lekturze Nie myśl, że znikną. Książka wciąga od pierwszej strony, podobnie jak w w poprzedniej wszystko zaczyna się od znalezienia zwłok. Tak więc od początki autor serwuje nam mocne wrażenia, dodatkowo trzeba dodać że czasem wystarczą dwa zdania i już wyobraźnia działa nam na najwyższych obrotach czasem mimo iż nie mamy na to ochoty.

Wszystko zaczyna się gdy trzech nastolatków znajduje zmasakrowane zwłoki w parkowym jarze. Okazuje się nim śląski biznesmen, kilka dni później zostają znalezione następne zwłoki. Czy obie sprawy coś łączy? Tutaj do akcji wkracza nasz główny bohater komisarz Walter, jak to w kryminałach bywa człowiek po przejściach, borykający się z trudną przeszłością ale zmuszony by żyć dalej. Nie da się go nie lubić choć czasem napsuje krwi ale ogólnie świetny facet ale z małym minusem, zawsze wpakuje się w kłopoty. Akcja toczy się szybko, nowe fakty wychodzą na światło dziennie ale pozostaje dalej pytanie kto zabił i dlaczego? Dodatkowo ciekawi drugoplanowi bohaterowie.

Co chcieć więcej. Polecam jak najbardziej wszystkim tym, którzy lubią mocne książki. Po tej części podobnie jak poprzednio czekam z niecierpliwością na następny tom z cichą nadzieją, że ukarze się szybciej.







Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam nowości



Za książkę dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka


poniedziałek, 3 lipca 2017

Czerwień Misja "Brzask"

Autor: Linda Nagata
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Okładka:miękka
Ilość stron: 416

Rok wydania: 2016
Seria: Czerwień











To moje pierwsze spotkanie z militarnym SF i ogólnie z twórczością Lindy Nagaty. Autorka jest czołową przedstawicielką nanopunku, który opisuje połączenie zaawansowanej nanotechnologii z ludzkim mózgiem. Ja wypadło nasze pierwsze spotkanie? W sumie mogłabym powiedzieć, że nieźle książkę dobrze mi się czytało choć pewnie dla znawców militariów wiele można by dodać.

Porucznik James Shelley jest dowódcą elitarnego oddziału Sił Lądowych Stanów Zjednoczonych i posiada niezwykły dar wyczuwania zagrożeń. Oddział walczy z buntownikami w ogarniętym wojną afrykańskim państwie. „Podrasowani” żołnierze przyszłości wyposażeni są w egzoszkielety dające im moc i szybkość oraz sprzęt zapewniający bezprzewodową łączność między członkami oddziału, a także poprzez drony z czuwającym nad ich działaniami Nadzorem. Poza tym – o czym Shelley i jego ludzie już nie wiedzą – ich akcje są filmowane dla celów niemających nic wspólnego z wojną.

W niespodziewanym ataku myśliwców Shelley zostaje ciężko ranny. Jego obrażenia są tak poważne, że aby wrócić do służby musi poddać się cyborgizacji. Trafia w sam środek konfliktu między bezwzględnymi korporacjami, skorumpowanymi politykami i teksańskimi terrorystami dysponującymi bronią atomową. Zaczyna także podejrzewać, że swój dar wyczuwania niebezpieczeństw zawdzięcza potężnej sztucznej inteligencji kryjącej się w głębi sieci...

Taki opis znajdziecie z tyłu książki i tak naprawdę w nim jest wszystko co znajdziecie w książce no może z wyjątkiem zakończenia. Szkoda bo tak naprawdę czytelnik nie ma szans na to by coś go zaskoczyło, wszystko podane ma na tacy. Przez to utknęłam gdzieś w połowie książki i jakoś nie mogłam ruszyć, dopiero po pewnym czasie wróciłam do historii i już poszło lepiej. Polubiłam porucznika Shelley'a choć z czasem przerażała jego cyborgizacja i to w jak łatwy sposób można zhakować ludzi, którzy tak naprawdę uzależnieni są od swoich neuroskalpów. Autorka pokazuje nam wojnę nie tylko tą na froncie ale także tą, która toczy się w kuluarach. 
Jak dla mnie spotkanie całkiem udane i na pewno sięgnę po dalsze losy porucznika Jamesa Shelley.




Za książkę dziękuję Wydawnictwu Dom Wydawniczy Rebis

niedziela, 2 lipca 2017

PRZEDPREMIEROWO: Trzecia

Autor: Magda Stachula
Wydawnictwo: Znakliteranova
Okładka:miękka
Ilość stron: 400

Rok wydania: 2017
PREMIERA 5 lipca 2017










Podchodziłam z rezerwą do tej książki bo "Idealna" mnie nie zachwyciła i zastanawiałam się czy druga książka zmieni moje zdanie co do autorki. Przyznam się, że jestem miło zaskoczona widać poprawę a i książka dużo lepiej napisana.
Podobnie jak w przypadku "Idealna" tutaj również narracja prowadzana jest przez 3 osoby Elizę, która jest trzonem tej historii, Antona  oraz Lilianę.Co łączy tę trójkę przekonacie się czytając książkę.

Eliza jest psychoterapeutką, chociaż sama ma problemy osobiste co rzutuje na jej pracę dodatkowo ma wrażenie,że ktoś ją śledzi i robi jej zdjęcia. Niestety dziewczyna pozostawiona jest sama sobie i nie może liczyć na pomoc bo nawet sama sobie nie wierzy.
Liliana jest dojrzałą kobietą, prowadzi swoją własną firmę ale jej życie osobiste nie jest usłane różami. Przenosi się z Warszawy na jakiś czas do Krakowa by odnaleźć swojego ukochanego, który ją porzucił. Należy ona do kobiet, które wiedzą czego chcą i stara się to osiągnąć. Tak samo jest w przypadku mężczyzny, którego kocha. Zamierza go odnaleźć i sprawić by wrócił do niej.
 Anton ( Borys, Maxim)  jest Rosjaninem z Polskimi korzeniami, który ucieka przed swoją przeszłością tym razem do Krakowa by tu odnaleźć dziewczynę numer trzy na jego liście.Anton jest dość tajemniczą osobą, ucieka przed rosyjską mafią która wydała na niego wyrok. Wiadomo jednak, że przeszłości trudno uciec i zawsze gdzieś nas dogoni. Ucieka i zgodnie z zaleceniem swojego przyjaciela, szuka schronienia u boku kobiety. Skrywa on pewną tajemnicę, która rzutuje na jego związki z kobietami.

Książkę czyta się szybko, rozdziały są krótkie a akcja przebiega płynnie. Autorka zwraca również uwagę na zagrożenia jakie niesie ze sobą internet i to co w nim zamieszczamy. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to opis meczu hokeja, który nijak ma się do rzeczywistości no chyba, że opisana sytuacja dotyczyła meczu w Lidze Mistrzów, która w zeszłym roku gościła w Krakowie.
A co do zakończenia można odnieść wrażenie, że autorka zostawiła sobie otwarte drzwi do kontynuacji bo część wątków nie została do końca wyjaśniona.


Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam nowości




Za książkę dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova