środa, 30 listopada 2016

Prawo Mojżesza

Autor:Amy Harmon
Wydawnictwo:Editio Red
Okładka: miękka
Ilość stron: 360
Rok wydania: 2016
Seria: Prawo Mojżesza












Mojżesz od dziecka nie miał łatwego dzieciństwa, znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Był prawie bliski śmierci, jego matką była młodą narkomanką, porzuciła go zaraz po urodzeniu a sama zmarła kilka dni później. Więc już na wstępie wiadomo, że nie będzie łatwo temu młodemu człowiekowi. Młody Mojżesz nie był łatwym dzieckiem, budził lęk ale i ciekawość. Wszystko zaczyna się gdy zaczyna pracę na farmie i spotyka na swojej drodze Georgie,młodą dziewczynę która mimo ostrzeżeń i zakazów, za wszelką cenę chciała zbliżyć się do Mojżesza. Hmm  niby pokazana jest tu namiętność, uczucie tak silne, że nie ma innego wyjścia jak się mu poddać ale nie ma tego boom w trakcie czytania.
Zdecydowanie bardziej podobają mi się wątki nie związane z uczuciem głównych bohaterów, niezwykły talent Mojżesza, historie które za tym stoją, sposób w jaki on sobie z tym radzi. Mamy tutaj nawet wątek kryminalny więc coś co lubię najbardziej.

Historia Mojżesza jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. Ta historia jest o złamanym sercu, o życiu, śmierci a także o tym, że czasem by znaleźć siebie trzeba zacząć wszystko od nowa. Czytając trzeba się przygotować na mieszankę uczuć jakie w nas wywoła ta historia, czasem łza zakręci się w oku, a czasem będzie się chciało przywalić jednemu lub drugiemu bohaterowi ze złości.


 Za książkę dziękuję Wydawnictwu Editio Red




środa, 16 listopada 2016

Dom czwarty

Autor: Katarzyna Puzyńska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 576
Okładka: miękka
Rok wydania: 2016
Seria: Lipowo












Dom czwarty był jednym z trzech wyczekiwanych przeze mnie kryminałów tej jesieni, dodatkowo został przeczytany w pierwszej kolejności. Na Targach książki w Krakowie miałam przyjemność poznać osobiście Katarzynę Puzyńską a krótka i miła rozmowa zapadłą w pamięć no i najważniejsze autograf :).  Mam to szczęście, że moja przyjaciółka również książkoholiczka została wciągnięta w świat Lipowa za moją namową :), teraz planujemy wprowadzić kolejną ( co jak co ale 2 osoby lepiej działają, przyjaciółka już się łamie ).

Na wstępie mogę wam zdradzić, że jest to tom pełen dużych zmian zachowania w głównych bohaterach. Czasem aż mi trudno było uwierzyć, że można się tak zmienić ale biorąc pod uwagę przeżycia, wszystkiego można się było spodziewać. Przede wszystkim trudno mi było się przyzwyczaić do "nowego" Daniela, bywało że zastanawiałam się czy to na pewno on. Ze statecznego lubiącego słodkości policjanta stał się nerwowym facetem spędzającym długie godziny na siłowni. Pyszne wypieki mamusi poszły w odstawkę teraz liczy się siłka, suplementy i papierosy bo tych akurat sobie nie żałuje. Weronika i Emilia mimo obopólnej  niechęci, łączą się i działają wspólnie w końcu zaginęła Klementyna Kopp. 
W tym tomie główną rolę odgrywa Klementyna, dowiadujemy się bardzo wiele z jej przeszłości. Przyznam się, że zawsze ją lubiłam i przez pewien czas czytając książkę myślałam, żeby to nie była prawda, to nie możliwe. Daniel z Emilią i Weroniką badają sprawę morderstwa sprzed 3 lat, która była powodem powrotu Klementyny w rodzinne strony. Jednak żeby nie było, wpleciono tutaj jeszcze dwa  morderstwa. Nie ma czasu na nudę, cały czas czytelnik trzymany jest w napięciu i zastanawia się co łączy wszystkie te osoby. 

Jedynym minusem tej książki jest mała ilość stron, po Łaskunie który był dość pokaźnych rozmiarów książką Dom czwarty wydaje się być cieniuteńki. Co za tym idzie został szybko wchłonięty i w raz z ostatnią przeczytaną stroną padło pytanie. CZEMU TAK MAŁO?? Pozostaje czekać bo zakończenie zapowiada ciekawy i obfitujący w atrakcje następny tom. 


Książka bierze udział w wyzwaniu:
czytam nowości
historia z trupem
przeczytam tyle ile mam wzrostu 3,5 cm


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka

niedziela, 6 listopada 2016

Gregor i tajemne znaki

Autor: Suzanne Collins
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 364
Okładka: miękka
Rok wydania: 2016

Seria: Kroniki Podziemia










To już przed ostatnie spotkanie z Gregorem i mieszkańcami Podziemia i na samą myśl, że następny tom będzie ostatnim jakoś tak smutno. Jeżeli ktoś myśli, że przy czwartym tomie może być nudno, autorka nie będzie trzymać poziomu to miło się rozczaruje bo Suzanne Collins pokazuje na co ją stać. Z tym, że ta część mam wrażenie bardziej spodoba się młodszym odbiorcom niż starszym.

Mama Gregora przebywa nadal w Podziemiu i dochodzi do siebie po chorobie, a tata nie doszedł jeszcze do pełni sił po latach niewoli. Gregor natomiast po walkach, które stoczył ma całe ciało w bliznach, które  jeszcze nie zdążyły zniknąć.  Rodzeństwo znów musi powrócić do Podziemia by wziąć udział w wyprawie, której celem jest zdobycie informacji zapisanej w tajemniczych znakach.
 W końcu na Gregorze nie ciąży żadna klątwa, jednak kiedy podczas uroczystości na stadionie Luksa dostaje swoją koronę, którą zostawiła chrupaczom. Jest to znak,że znajdują się one w niebezpieczeństwie. Wyruszają w niebezpieczną wyprawę, kiedy jednak podczas niej wychodzi na 
jaw co spotkało myszy a być może spotkać i ludzi, wyprawa okazuje się bardziej dramatyczna niż
ktokolwiek podejrzewał.Gregor wydoroślał, zmężniał i pogodził się z losem jaki przygotowało dla niego Podziemie.

Ta część rożni się od pozostałych wydanych w serii, że nie jest osobną częścią dotyczącą tylko jednej przepowiedni ale zapowiedzią dalszych zdarzeń. Gregor i tajemne znaki to książka, która porusza emocje, sprawia że czytelnik zostaje wciągnięty w wir wydarzeń. Co ważne z niecierpliwością czeka się na następny tom i aż żal, że to będzie już ostatnia przygoda w świecie Podziemnych.



Książka bierze udział w wyzwaniu:

dziecinnie
historia z trupem
przeczytam tyle ile mam wzrostu ( 2,7 cm)


Za książkę dziękuję  Wydawnictwu IUVI



środa, 2 listopada 2016

Miasto

Autor: Dean Koontz
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 448
Okładka: miękka
Rok wydania: 2016










Doszłam do wniosku, że ja jak ta ćma co do światła leci tak ja do Koontza, choć ostatnio sobie już obiecałam, że nie będę sięgać po jego nowe książki. I co? Jak zwykle gdy zobaczyłam nowość stwierdziłam, że dam jeszcze jedną szansę i może zaiskrzy. 

Już na początku czuć, że jest to "nowy" Koontz całkiem inny styl pisania niż ten który pamiętam i znam. "Miasto" to powieść napisana z perspektywy Jonah Kirka, który opowiada nam historię swojego życia. Dowiemy się z niej o jego spotkaniu z Panną Paerl o tym jak zmieniło ono jego życie. Poznamy losy Pana  Yoshioka - krawca, który z czasem ze zwykłego sąsiada stał się jego przyjacielem i mentorem. Nie zabrakło miejscami "starego" dobrego Koontza, pojawiła się groza, ciemne moce czyli to co lubię u niego. Niestety jak dla mnie było tego ciut za mało i czuć, że autor zmienił bardzo styl pisania.
"Miasto" to jednak książka, która przekazuje nam że nie można się nigdy poddawać bez względu na wszystko bo jednak kiedyś będzie lepiej. Niesie przesłanie, że mimo ciągłej walki między dobrem a złem, dobro i tak w końcu zwycięży. Myślę, że to najwiekszy plus tej książki ta wiara w dobro,że każdy człowiek potrafi znaleźć w sobie siłę by móc poświęcić się dla innych.

Czy zaiskrzyło? No niestety nie zaiskrzyło :( nad czym ubolewam bo uwielbiam i kocham Koontza ale jednak nowe książki to nie jest to co kiedyś. Zastanawiam się co zrobię jak zobaczę znowu nowość Koontza :) Czy nadzieja na to COŚ dalej będzie się tliła i wygra w starciu z rozumem, który będzie na NIE? Czasem myślę, że tak bo jednak Koontz to najdłużej czytany przeze mnie autor i czy można odmówić? Choć wiem, że trzeba zmieniać sposób pisania bo nie da się pisać tego samego przez 20 lat no ale cóż dla mnie i tak nr 1 będą książki z lat 80 i 90 :).

Niemniej jednak książka powiększyła kolekcję :) i dumnie prezentuje się obok innych na półce.






Książka bierze udział w wyzwaniu:
czytam nowości
historia z trupem
przeczytam tyle ile mam wzrostu ( 2,6 cm




Za książkę dziękuję księgarni internetowej lovebooks.pl